Dziś Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom.
Samobójstwo to dojście do jakiejś ściany, do miejsca, z którego nie widać odwrotu. Nic nie widać poza tym, że jedynym możliwym rozwiązaniem wydaje się koniec, który jest postrzegany jako wybawienie z tego co nie jest już możliwe do dźwigania tu i teraz.
To rozwiązanie, które rodzi się przeważnie powoli i trudno z nim dyskutować, bo wiele obiecuje: uwolnienie, ulgę, szybkie rozwiązanie kwestii z jakimi trudno się uporać.
To ważne, żeby widzieć samobójstwo jako KONIEC, bo przy takim rozumieniu możemy pytać:
- Koniec czego? Co chciałabyś/ chciałbyś żeby się skończyło?
- Co musiałoby zniknąć, żebyś mógł/mogła inaczej spojrzeć przed siebie?
- Czego już w swoim życiu nie chcesz?
- Z czy aż tak bardzo się zmagasz, że nie umiesz już nieść tego ciężaru?
To ogromnie ważne pytania. One potrzebują wybrzmieć, potrzebują być wypowiedziane i usłyszane.
To drugi krok do tego, żeby przy jakiejś ścianie bez odwrotu zacząć szukać innych, ledwie widocznych ścieżek.
Pierwszy krok jest tak oczywisty, że często niedoceniany, a bez niego nie wydarzą się kolejne:
- zobaczyć osobę,
- zauważyć jej cierpienie,
- zaciekawić się
- chcieć budować kontakt
- nie poddawać się…
Tak niewiele i aż tak wiele.
autorka tekstu: Beata Muszyńska-Dębska